Ostatnie dni to przede wszystkim powrót do domu, odnajdywanie się w nim i głównie pranie, sprzątanie i prasowanie.
Ostatnie dni to także powrót Idy do przedszkola, tak bardzo stęsknionej, po tak długiej zimowej przerwie. Powrót raptem na trzy dni w ciągu których zdążyła nauczyć się piosenki wielkanocnej i zaliczyć wielkanocne śniadanie z całą grupą. Innych atrakcji już nie doczekała bo po trzech dniach wróciła z nią do domu choroba. Standardowo, jak to ostatnio u nas bywa na same święta.
Ostatnie dni to i ten świąteczny czas, w trakcie którego zabrakło nam spacerów (i przez ten śnieg, i przez te choroby). I wyglądanie za okno, i słowa Majeczki:
"No mamo, no kiedy ta wiosna przyjdzie".
I ostatni dzień marca - 31 marca - 5-te urodziny. Mej ukochanej IDY.
Kilka migawek - takie nasze domowe życie.
Nie chciało już mi się sprzątać tej farby, to Maja zafundowała mi więcej sprzątania.
Zając Majki naprawdę ma - oczy, nos i buzię.