piątek, 31 stycznia 2014

A w styczniu ...

A w styczniu, tym długim wiosenno-zimowym styczniu działo się wiele. Na prawdę. Ale ja nie miałam siły i energii, gdzieś uleciała, dlatego tak cicho tu ostatnio. Ale jesteśmy, żyjemy i mamy się dobrze. Dziś wspólnie z dziewczynkami dałyśmy czadu z Chodakowską i wracamy,  i mam nadzieję że częściej tu będziemy pisać. I focić :)
Wyobrażacie sobie w środku zimy spędzić trzy tygodnie w górach i nie zobaczyć ani grama śniegu, tego prawdziwego oczywiście ? Tak było. Trzy tygodnie i nic. A żeby było śmieszniej gdy wyjeżdżałyśmy z Siennej, pięknej, słonecznej i bardzo ciepłej 18 stycznia :) to tego samego dnia w Pile przywitał nas śnieg. I zima, owszem, przybyła już w góry, i było cudownie biało ale nas już wtedy nie było. (Może widzieliście w TVN24 poprzedni cały weekend pokazywali naszą Czarną Górę, bardzo białą wówczas Czarną Górę :)
Więc siedzimy sobie teraz w naszym domku w Pile, same we trzy, i naszą psiną, a Tatuś tam w górach,  i jakoś tak leci nam dzień za dniem. Ida do przedszkola, Maja ze mną w domu. No tak, dwa razy Maja z Idą w przedszkolu. Jeszcze zaliczymy bal przebierańców i znów wyjedziemy. 
A co było w tym styczniu jeszcze ? Fajne spotkania po latach, dla mnie przede wszystkim, z koleżankami z podstawówki i liceum :) które przyjechały nas odwiedzić w Rudym, a każda po dwie córki przywiozła :) Miały więc dziewczyny moje fajne kumpele do zabawy. I był też bal przebierańców, też w Rudym, taki dla dzieci, na którym siedem dziewczynek się bawiło. I kilka ognisk z kiełbaskami i piankami, i wiosenne prawie spacery, bez rękawic i bez grubaśnych spodni. 
I kolejne podejście do nart Idy i pierwsze Majki, i już wiem, że to Maja pierwsza złapie bakcyla :)
I jeszcze wczoraj, w końcu, odwiedziła nas, tak długo wyczekiwana Wróżka Zębuszka i zabrała pierwszego mlecznego ząbka Idy. Mamy więc uroczego szczerbulka w domu :)
I wrzucę dziś tylko kilka nie zimowych kadrów, zrobionych tej zimy (bo ja wciąż ubolewam nad tym ile rezerwacji straciliśmy przez ten cholerny brak śniegu). I teraz bardzo chcę aby zima w górach była długa, bardzo długa.



czwartek, 2 stycznia 2014

Nowy Rok

Nowy Rok przyniesie nam wiele zmian. Po pierwsze przeprowadzimy się na południe kraju. Opuścimy nasze wspaniałe miasto i już na stale zamieszkamy w kotlinie kłodzkiej u podnóża Śnieżnika na Janowej Górze. Urządzimy sobie nowe gniazdko i mam taką cichą nadzieję, że nasi znajomi o nas nie zapomną i będą nas tutaj odwiedzać. Po drugie nasza Ida rozpocznie swoją edukację szkolną jako 6-latka. Przeprowadzki boję się strasznie ale o Iduśkę w szkole (póki co :) nie martwię się. I choć wolałabym żeby poszła do szkoły jako 7-latka (ale chyba już nie ma wyjścia), to wiem, że poradzi sobie doskonale. I myślę też, że swoją edukację przedszkolną (w końcu) rozpocznie Maja. No bo jak długo można być przyklejonym do nogi mamy (a może mama do Mai:) ?
Z tych przyjemniejszych rzeczy, to na pewno będziemy bawić się na weselu naszego dobrego kolegi z czasów studenckich. A będzie to polsko-ukraińskie wesele :)
I co jeszcze ? Będziemy urządzać drugi pensjonat i z tym będzie bardzo dużo pracy. Zobaczymy, może na następny sezon zimowy będą następne pokoje :)
A póki co powiem Wam tyle, "jesteśmy w górach i dosłownie modlimy się o śnieg". Więc może na początek śniegu - plis, plis, spadaj na nas.

A najważniejsze, cały kolejny rok być zdrowym, nie biegać po lekarzach i nie wydawać kasy na leki. I tego Wam życzę :)

I taki jeszcze mój 2013 rok :)


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...