To był bardzo ciężki tydzień. Nie było czasu dosłownie na nic.
Umowa z Grouponem, dwa dni, 150 rezerwacji, setki odebranych telefonów i maili przeczytanych i odpisanych.
Po pierwszym dniu mój głos odmówił posłuszeństwa, moja komórka nie chciała też już współpracować.
Na koniec rozchorowały się dziewczyny.
Mam nadzieję, że będzie dobrze, że nie stracimy, że nie będzie trzeba dokładać do interesu.
A to miały być takie spokojne wakacje.
Patrzę na moje kwiaty na balkonie i myślę "Jak będzie ?"