niedziela, 30 września 2012

Baletnice dwie

Przytachały kawałek starej firanki od babci. Mama odszyła na szybko najprostsze spódniczki - jak dla baletnicy. I zrobiły najpiękniejszy pokaz baletowy.
Na żadne zajęcia taneczne jeszcze nie uczęszczają, a pozy i figury strzelają takie, że sama nie wiem gdzie tego nauczyły się. Trzeba się mocno zastanowić nad poważnymi lekcjami tańca :)

A ja wciąż coś szyję, no i szydełkuję :) tylko czasu brak żeby to pokazać :(
Czapy na szydełku już powstały dla moich dziewczyn, ale jeszcze nie używane :) Taka piękna jesień :)



piątek, 28 września 2012

Jesień w kolorach tęczy - pomarańczowy

Kolejny tęczowy kolor jesieni :) Pomarańczowy :) Pomysł na zdjęcie jak poprzednio. Tym razem te pomarańczowe kuleczki pochodzą z krzewu, który nazywany jest ognikiem (oczywiście nie wiedziałam tego, google mi podpowiedziało :)) Teraz poszukujemy już żółtych kuleczek, nie będzie łatwo.

A dziś jadąc z Idą przez miasto znalazłyśmy pięknego, wielkiego kasztanowca i przytachałyśmy do domu prawie cały wór kasztanów. Myślę, że będą nowe ludki, bo te pierwsze pomału nam już usychają.



I jest jeszcze jeden pomarańczowy akcent, który bardzo mi się podoba. Miechunka. Miałam ją wysiać w tym roku, nawet kupiłam nasionka, ale jakoś czasu zabrakło. I dwa dni temu na spacerze znalazłyśmy ją przypadkowo. Rosła sobie całkiem dziko na łące.

I takie mam wrażenie, że dawno ich tu nie było :)


Słonecznego weekendu Wam życzę :)

poniedziałek, 24 września 2012

Jesień w kolorach tęczy

Znalazłam fajną zabawę dla wszystkich kochających aparat i jesień - na blogu tu.
Ciekawe czy dam radę z wszystkimi kolorami :) Na początek czerwony i moja propozycja.


Kasztanki

W końcu, przy trzecim chyba podejściu, udało nam się w sobotę przynieść do domu trochę kasztanów. Powstały już nasze pierwsze kasztanowe ludziki :) Moim dziewczynom trochę ciężko szła praca, ale instrukcje co i jak po kolei ich. I szaliki aby ciepło było. Mam ochotę na więcej :)


czwartek, 20 września 2012

Zatrzymać lato

Lato się skończyło. Niestety. Już nie będziemy biegać boso po trawie i nie wyjdziemy na dwór w krótkich rękawach. Bez ciepłego swetra ani rusz. Zaraz powyciągamy szale, czapy i kurtki. Marzną nam już ręce na spacerach. Wieczorami otulam się kocem...
Za to w naszym domu pojawił się piękny letni bukiet, który będzie z nami przez całą jesień i zimę i wiosnę do kolejnego lata, a może i dłużej. Po raz pierwszy w tym roku wysiewałam wiosną kwiaty. I pojawiły się też te - kocanki, zwane również nieśmiertelnikami. Są dla mnie miłym wspomnieniem dzieciństwa. Takie same rosły zawsze w ogrodzie mojej babci i takie bukiety były u niej w domu. Mój pierwszy bukiet nie jest wielki ale bardzo cieszy oczy. Następnej wiosny znów je wysieję :)


niedziela, 16 września 2012

Pufa

Do siedzenia, do czytania, do zabawy, a także do inhalacji ;) (siedzą na pufie, oglądają baję i grzecznie się inhalują). Uszyta przeze mnie dla dziewczyn, na razie jedna, ale będzie następna. Duża i lekka wypełniona kuleczkami styropianowymi wyciągniętym ze starego worka sako (szkoda, że nie zrobiłam zdjęć, gdy przesypywałyśmy te kuleczki, było biało w domu :)
Materiał pochodzi z Ikei. Uwielbiam ten sklep i wszyscy, którzy mnie znają dobrze o tym wiedzą, ale w tym roku straszny "zong" i wielkie rozczarowanie. Tak reklamują w tv nowe tkaniny i tekstylia więc myślałam "Wow, no to poszaleję". I odwiedziłam już poznańską Ikeę pod koniec sierpnia i akurat z tych tekstyliów, które interesowały mnie najbardziej tj. tkaniny kupowane na metry, uwierzcie mi nie było wśród nich żadnej nowości :(  Zauważył to nawet mój mąż, stwierdzając, że jest "wszystko to samo co ostatnio" :) Wielki minus za to z mojej strony.
Pufa ogólnie często w użyciu i bardzo mnie to cieszy.

Pozowała Ida, gdy Maja spała.

A jutro, wielki dzień, czyli trochę spóźnione, nasze rozpoczęcie roku przedszkolnego. Mam nadzieję, że nie będzie łez. Nowa sukienka i nowe rajstopki uszykowane :)

Dopisane w poniedziałkowy wieczór: Pierwszy dzień w przedszkolu zaliczony na 5. Ida poszła wesoła i cała szczęśliwa, nie było ani jednej łezki. Jestem z niej dumna :) Gdy ją odbierała krzyczała: "Mamo, dlaczego przyprowadziłaś mnie tylko na 5 minut". Wyciągałam ją pół godziny.
A Maja. Maja sama ze mną i pierwsze jej pytanie: "Mamuś, dzie Ida jest"  i powtarzane na okrągło przez cały dzień: "Ja teś chce do kola" (czyt. przedszkola) :)

I linkuję moją pufę-poduchę do zabawy w art-piaskownicy

sobota, 15 września 2012

Muffinowa sobota i tornado

Sobota była spokojna. Był leniwy poranek z ciepłym (nie gorącym) kakao jak co dzień, czytanie bajek, oglądanie bajek, wspólna zabawa. Szybkie sprzątanie zabawek z ogrodu (w małej mżawce) i chowanie ich do garażu. Coś udało się uszyć ;) I upiec razem z Idą różowiaste muffiny. Było spokojnie do czasu ... aż wpadło dwóch łobuziaków - Nikoś lat 2,5 i Kuba lat 5 - kuzyni. Istne tornado przeszło przez mój dom. Nikodem jak wpadł od razu wysypał pudło pełne zabawek. Krzyki, wrzaski, kłótnie, płacz, upadki itp, itd ... Nie da rady okiełznać tej rozbrykanej czwórki pod jednym dachem. Gdy poszli kąpanie, kolacja, czytanie i dziewczyny śpią. Ja ogarnęłam kuchnię, trzy słoiczki dżemu śliwkowego zrobiłam, zabawek już nie sprzątam. Enough for today. Padam. Spać. Dobranoc.




środa, 12 września 2012

Wrześniowy Bałtyk

Były i się skończyły. 
Nasze wakacje nad polskim Bałtykiem. 
Wrześniowym Bałtykiem.
Było zimno, było ciepło, było wietrznie i było słonecznie. 
Ale było fajnie. Tak jak na wakacjach być powinno :)
Garść zdjęć - uwierzcie nie potrafię ograniczyć się do mniejszej ich ilości ;)





"Tatusiu, ugotujesz mi chińską zupkę ?" 
Jak dobrze, że takie rzeczy zdarzają się tylko na wakacjach ;)


 
Kilka, a może i więcej nowych piegów :) Któż je zliczy :)





Hicior Majki - zamek na plaży - NIE, żółw - TAK.
Spanie na piętrowym łóżku, to dopiero jest frajda.
Na dowód tego, że było też zimno.
I jedna jedyna rodzinna fota, z wiaderkowego statywu:)

poniedziałek, 3 września 2012

Jeszcze w górskim klimacie

Wszyscy dziś przeżywają pierwszy dzień w żłobku, przedszkolu, szkole a my zaczniemy dopiero za tydzień. Jeszcze chcemy wykorzystać trochę ten słoneczny czas i wyjechać już jutro nad nasze morze, ze znajomymi i ich dziećmi. Dlatego nadrabiam jeszcze postowe zaległości a tych dużo jest. Za chwilę będzie masa zdjęć z morskich klimatów, a są jeszcze górskie, które chcę pokazać.

Zatem:
 - wodospad Wilczki w Międzygórzu, znajduję się tam też Ogród Bajek, ale tym razem nie było na niego czasu





























- wycieczka na "naszą górkę"  o której była już mowa tu,  z Kubą i babcią



 Kwiaty, jak zawsze od Idy, w mej kieszeni schowane :)





A na szczycie, dla dzielnych piechurów, słodka niespodzianka :)

Jeżyn zebraliśmy dwie miski. Powstał pyszny koktajl a reszta skonsumowana z cukrem.

"Kubusiu, która z atrakcji podobała Ci się najbardziej na wakacjach u cioci  ?"
"Motor"
No to proszę. Oto motor :)



I nie, że to Kuba tylko taki odważny. Dwie takie małe też chciały.


Tylko Majka udźwignąć kasku nie dała rady :) był więc zastępczy :)

Wuja Andrzej potrafi atrakcje dzieciakom zafundować :)
Miłych wrażeń przedszkolnych i szkolnych wszystkim dzieciaczkom życzę :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...