Szalona matka. Tak to ja. Zgodziła się na psa w domu.
To była bardzo szybka decyzja. Tydzień temu, w niedzielę pojechaliśmy do schroniska - tylko obejrzeć. W jednym nie mieli szczeniaków. W drugim trzy. Dwa, które będą wielkie i tego jednego, który tak na nas spojrzał, że skradł nasze serca. Trzy miesięczny szczeniaczek, bardzo wychudzony i chory. Tego dnia nie było kierowniczki w schronisku i nie wiadomo było, czy piesek jest już gotowy na adopcję. W poniedziałek mąż pojechał jeszcze raz, sam i wrócił już z pieskiem.
Pies to suczka więc mąż jest już na straconej pozycji w domu :)))) Nazywa się Bora.
W poniedziałek był jeszcze tak chudziutki że można było liczyć żebra nie dotykając ich. Z dnia na dzień wygląda coraz lepiej. A moje dziewczyny oszalały na jego punkcie a zwłaszcza Maja. Gdy Ida jest w przedszkolu, Maja ma swojego towarzysza zabaw. Nosi psa na rękach, każe mu biegać, turlać się, a Bora po prostu nie ma jeszcze na to siły. Ale już wiem że będą nierozłączne. A nasze spacery będą teraz bardzo ciekawe :)
Oj dzieje się, dzieje :)
widać, że jest szczęśliwa
OdpowiedzUsuńmój synek też się upomina o zwierzątko
hehehe moje Panny też chcą PIESA.
OdpowiedzUsuńtylko Lena stwierdziła że potrzebujemy takiego, który nie puszcza śmierdzących baków, jak Bazyl mojej mamy którym się jakiś czas opiekowałyśmy.
Jest piękny, te oczy, jak bym go mojej Mai pokazała to koniec nie dała by mi spokoju w temcie psa....
OdpowiedzUsuńSlodziak z tego psiaka!!!!
OdpowiedzUsuńChylę czoła!!! Ja bym z psem nie dala rady. :-) Ale zabawy za to u Was będzie duuużo! Pocieszny ten zwierz. :-)
OdpowiedzUsuńOszalała!!! No naprawdę!
OdpowiedzUsuńO ja! Fantastycznie! Przeslodka psina, dobrze jej z oczu patrzy! Gratulacje, fajna sprawa;)
OdpowiedzUsuńCudny psiak:) Fajnie, że go przygarnęliście ze schroniska:)
OdpowiedzUsuńOch cudownie!!! jest przeuroczy!!! brawo dla was!!
OdpowiedzUsuńmy też mamy ze schroniska nie ma lepszych psów!!!
OdpowiedzUsuńRozkoszny!!! Powodzenia!!!
OdpowiedzUsuńpodziwiam. gratuluję odwagi!
OdpowiedzUsuń