Poszłyśmy po południu z Idą na mały spacerek (w czasie gdy Majeczka słodko sobie drzemała).
Miałyśmy wspiąć się na górę, jak zawsze w poszukiwaniu echo :)
Niestety :( Śniegu po drodze jeszcze tyle, że Ida wpadała po kolana. Spodnie od razu całe przemoczone, więc trzeba było się ewakuować. Wróciłyśmy pod domek, pochowałyśmy sanki do garażu. Ida wynalazła tam samochód do zabawy i bawiła się nim na śniegu.
A w miejscach gdzie śnieg ustąpił pomalutku i nieśmiało wychyla się wiosenka :)
A wiosna przyszła pieszo.
Już kwiatki za nią spieszą,
Już trawy przed nią rosną
I szumią – Witaj wiosno.
Już kwiatki za nią spieszą,
Już trawy przed nią rosną
I szumią – Witaj wiosno.
Jan Brzechwa
Jakże czekamy wszyscy na wiosnę z utęsknieniem...przebiśniegi cudowne;)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU nas też kiełkują a myślałam, że cebulki zasadziłam do góry nogami i nic z tego nie będzie:-)
OdpowiedzUsuń