Bloga Asi zaczęłam czytać jako jednego z pierwszych, u niej zostawiłam pierwszy komentarz i jej blog zainspirował mnie do tworzenia własnego blogowego dziennika. Wiedziałam, że mieszka wraz z mężem i dwiema córeczkami we Wrocławiu i że czasami odwiedzają Stronie Śląskie, miejsce gdzie my sezonowo :) mieszkamy i pracujemy :) Gdy przeczytałam u Asi, że wybierają się z rodzinką na weekend w te strony, bez chwili zawahania zaprosiłam ich do nas w odwiedziny.
No i przyjechali, w sobotę, Asia z mężem Dominikiem :) i z Zosią i Hanią. Bardzo przejmowałam się tym spotkaniem, nigdy wcześniej przecież nie spotykałam się z ludźmi których poznałam w internetowym :) blogowym świecie. Moje dziewczyny, a zwłaszcza Ida od samego rana nie mogły się doczekać spotkania z dziewczynkami, których zdjęcia pokazywałam im w komputerze.
I było suuuupeeeeer. Okazało się, że mamy wiele wspólnego, począwszy od tego, że my blogerki, dwie Asie, mamy po jednym mężu Dominiku :)))))))))))) No i po dwie córeczki, które są w zbliżonym wieku.
Dziewczynki bawiły się świetnie. Ida wciąż pyta, kiedy znów spotkamy się z Zosią i Hanią.
I na jednym spotkaniu się nie skończyło, bo w niedzielę my powędrowaliśmy do ich domku, który znajduje się tylko 3 km od naszego pensjonatu, gdzie zajadaliśmy się wszyscy pysznymi grillowanymi hamburgerami i grillowanym ananasem :)
Asiu, mam nadzieję, że Wasze plany weekendowe przez to spotkanie nie zostały popsute (bo przecież miały być też Ząbkowice) i mam nadzieję, że to początek fajnej, i nie tylko blogowej znajomości. My bawiliśmy się na prawdę świetnie, a w niedzielę u Was bardzo wypoczęliśmy. Ja już w głowie obmyślam kolejne spotkanie, jeśli się uda to jeszcze w sierpniu, a jak nie to snowboard zimą obowiązkowo :)
Zdjęć mało :( Gadania było tyle, że o zdjęciach zapominałyśmy :) Ale coś oczywiście być musi :)
Zosia i Ida
Mam nadzieję do szybkiego zobaczenia :)
Haha mam takie same zdjęcia :P Dziękuje Ci za to co napisałaś. Ja również mam nadzieję, że ten weekend zapoczątkował naszą dłuższą znajomość, i jak nie w sierpniu to na deskę. Mobilizujmy się nawzajem. p.s oj wcale do Ząbkowic nie planowaliśmy jechać :P
OdpowiedzUsuń