A dziś jadąc z Idą przez miasto znalazłyśmy pięknego, wielkiego kasztanowca i przytachałyśmy do domu prawie cały wór kasztanów. Myślę, że będą nowe ludki, bo te pierwsze pomału nam już usychają.
I jest jeszcze jeden pomarańczowy akcent, który bardzo mi się podoba. Miechunka. Miałam ją wysiać w tym roku, nawet kupiłam nasionka, ale jakoś czasu zabrakło. I dwa dni temu na spacerze znalazłyśmy ją przypadkowo. Rosła sobie całkiem dziko na łące.
I takie mam wrażenie, że dawno ich tu nie było :)
Słonecznego weekendu Wam życzę :)
Ja nie tylko podziwiam Twoje zdjęcia, ale przy okazji też się edukację :)
OdpowiedzUsuńDobre masz wrażenie;)) Słodziaki;)
OdpowiedzUsuńZdjęcie fantastyczne!!!
Pozdrawiam cieplutko
Miechunka cudna, fajny ostry pomarańcz:)
OdpowiedzUsuńDzięki kobitki :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie wiedziałam jak się ta roślina nazywa - a to miechunka ;-)
OdpowiedzUsuńAle fajne te Twoje dziewczynki
pozdrawiam serdecznie
dziewczynki cudne masz :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło