I wszystko z dynią oczywiście. Kupiłam dziś kolejną już dynię, bo straszny mam w tym roku apetyt na nią. Zupę jak ugotowałam zjadłam sama. Moje niejadki nawet na nią nie spojrzały. Ale dziś na kolację usmażyłam dyniowe racuchy i .... ze smakiem zjadła je Ida :) A do zupy i racuchów prażone pestki dyni, którymi objadam się na okrągło.
Ach, i bym zapomniała, bo były też ciasteczka z dynią ale ślad po nich zaginął i na zdjęcie się nie załapały. Te smakowały wszystkim.
Ciekawa jestem jak robisz zupę??? Bo ja swoją robię na ostro - z curry i świeżym imbirem:)
OdpowiedzUsuńU nas też dynia w kuchni ostatnio króluje, ciastek jeszcze nie robiłam ale piernik był:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda i jedno i drugie,nie jadłam żadnego, chętnie bym spróbowała;)
OdpowiedzUsuń